środa, 5 sierpnia 2015

ML-34 Desulfator czyli odświeżamy akumulatory kwasowo - ołowiowe

Najpierw trochę teorii - zasiarczenie akumulatora występuje gdy długo leży nieużywany, gdy nie ładujemy go do 14.4V ...... i jeszcze coś by się znalazło ale nie zagłębiając się w szczegółach to objawy tego zasiarczenie to małe napięcie na akumulatorze ( zamiast 14 V po kilku minutach od odłączenia ładowarki jest np 12V ) i duża rezystancja wewnętrzna ( 100W żarówka ledwo co się żarzy ).

Aby zregenerować nasz akumulator należy kryształki siarczanu ołowiu rozbić dużymi impulsami prądowymi czyli albo podłączać duże napięcie ( np 40V do 12V akumulatora ) oczywiście zachowując odpowiedni stosunek praca - odpoczynek , albo zastosować przetwornicę step up która zrobi nam krótkie impulsy np 50V z 10V zasilania.

Teraz praktycznie o desulfatorze czyli przetwornicy podwyższającej napięcie.
Aby nasz sprzęt działał prawidłowo musimy zgrać wartość cewki ( którą najtrudniej dostać ), częstotliwość, wypełnienie i element kluczujący czyli tranzystor i diody na wyjściu przetwornicy.
Wypełnienie - desulfatory które zrobiłem mają wypełnienie od 3.5% do 5%, co jest wystarczające aby zadziałał klucz jak i nie grzał się zbytnio podczas zwierania do masy napięcia zasilania.
Cewka - wartość cewki zależy od tego jaką mamy częstotliwość. Niestety nie mam miernika indukcyjności więc musiałem dobrać cewki eksperymentalnie.
Częstotliwość - zależy od tego jaką mamy cewkę ( wyższa częstotliwość mniejsza wartość cewki i rozmiar )
Dioda na wyjściu - musi odpowiednio szybko się zamykać ( Time reverse recovery ) i musi mieć odpowiednie napięcie wsteczne ( Ur )
Tranzystor kluczujący - Ja wypróbowałem mosfety buz10/11, irfz44n, zwracamy uwagę na maksymalne napięcie "kolektor" - "emiter" i prąd "kolektora" ( >=20A, >=55V ).
Gdy po serii prób i błędów mamy gotową formułę  - przystępujemy do zrobienia układu
 Dwie diody 5822 ( 3A schottky ), cewka jakieś 4uH , irfz44n , f = 27kHz i d.c = 5%
  Swoją drogą dobry ten lakier bo nie ma dużej pojemności...........

Znaczna ilość desulfatorów w internecie jest na 1....3Khz, bo jak wiemy driver mosfeta zrobić jest (nie)łatwo. Po miesiącu używania desulfatora stary akumulator który po podłączeniu 100W żarówki zdychał po 15 minutach dzisiaj starcza na 30 minut i jego rezystancja się zmniejsza......
Który desulfator jest lepszy ten z f = 2kHz czy ten z 30kHz. Aby się nie głowić powstał super desulfator


który pracuje z f  = 2.5kHz i 29kHz jednocześnie. Dodatkowo ma stabilizator napięcia - poprzednia wersja nie miała i musiała być podłączona do 12V, ten może być podłączony do najzwyklejszego prostownika ( nawet jedno połówkowego ). Mosfety buz 10 i 11, dioda CC z zasilacza komputerowego
Teraz omówię pułapki i co się grzeje a co nie powinno.
Mosfet nagrzewa się nie dlatego że zwiera do masy napięcie zasilania ( nawet dla 20A mosfeta d.c = 5% nie robi wrażenia ), nagrzewa się dioda która jest w mosfecie - dlaczego? Bo napięcie które może się wyindukować na cewce może mieć 60V - 100V ale i 300V , a napięcie dren źródło tylko 55V więc nie dziwota że się grzeje. Po podłączeniu obciążenia mosfet się ochładza bo zamiast 200V jest na nim tylko 80V ( tak dla przykładu ).
Driver mosfeta - kiedyś ze znajomym kupowaliśmy drogie trudno dostępne ........... a wystarczą 3 tranzystory i 6 rezystorków dostępnych za grosze wszędzie.
Pojemność płytki pcb w moim przypadku jakieś 2-3nF co jest ważne przy 555 ( częstotliwość ).
Ważna sprawa akumulator przez nasz desulfator ładuje się nawet 48h bez przerwy więc jak ktoś chce w 2h zregenerować to raczej się zawiedzie.
*********************************************************************************
Ostatnio powstała wersja 2 desulfatora
dzięki zastosowaniu potworniczki na lm2596 nie jest potrzebny radiator........ no i sprawność większa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz